Większość twórców startupów nie może się doczekać, aż na ich projekt zwróci uwagę jakiś duży i bogaty fundusz venture capital. Przedsiębiorcy wierzą, że zewnętrzne finansowanie rozwiąże wszystkie ich problemy. Nie jest to niestety prawdą.

Fundusz vc często domaga się, aby zmienić strukturę zarządzania przedsiębiorstwem. Uczynić ją bardziej “dojrzałą”, zbliżoną do korporacyjnej. Jest to związane z zatrudnieniem nowych ludzi, zwiększeniem kosztów oraz zmniejszeniem tak potrzebnej startupowi elastyczności.

Menedżerowie często zachowują się jak gwiazdy rocka. Szastają pieniędzmi na prawo i lewo. Domagają się asystentów, biletów na pierwszą klasę czy samochodów służbowych. W praktyce marnują więc pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone na rozwój.

Zewnętrzne finansowanie wiąże się także zazwyczaj z koniecznością złożenia pewnych obietnic w zakresie przychodów. Te muszą pojawić się szybko i być jak najwyższe. Nawet jeśli oznacza to poświęcenie pewnych długofalowych celów na rzecz krótkoterminowej wizji.

To założyciel wie najlepiej, w jakim tempie powinna rozwijać się jego firma i kiedy wprowadzać kolejne, na przykład płatne produkty. Osiąganie szybkich, dużych zysków i rewelacyjnych wyników sprzedażowych jest dla niego drugorzędne. Ważniejsze jest zbudowanie podstaw rozwoju (sustainability).

Trzecim problemem są relacje między właścicielem i zarządem a inwestorem (radą nadzorczą). Ci pierwsi tylko przez połowę swojego czasu zajmują się tworzeniem fundamentów sukcesu spółki. Resztę wysiłku poświęcają na tłumaczenie radzie nadzorczej wszystkiego od zera i utrzymywanie jej w stanie jako takiej szczęśliwości.

Badania naukowe pokazują, że niedokapitalizowanie nie jest czynnikiem, który zawsze prowadzi do upadku startupu. Badacze z Nowego Jorku i Oklahomy przeanalizowali 79 firm, które powstały w ciągu ostatnich 10 lat. Wyniki były zaskakujące.

Okazało się oczywiście, że największe szanse na sukces mają ci, którzy oferują unikalne technologie lub aplikacje i mają świetne zarządzanie. Nie zaobserwowano jednak statystycznej korelacji między brakiem środków a szybkością rozwoju.

Oczywiście kompletne niedokapitalizowanie zawsze jest problemem. Naukowcy zaobserwowali jednak, że sukces osiągały nawet te startupy, które początkowo dysponowały zaledwie jedną piątą potrzebnych im środków. Dotyczyło to oczywiście tych firm, które nie zajmowały się tradycyjnymi dziedzinami gospodarki, jak na przykład produkcją.

One Reply to “Miliony z funduszu vc to nie zawsze zbawienie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *